Zlikwidujmy razem kolejki na poczcie!

Zlikwidujmy razem kolejki na poczcie!

Zlikwidujmy razem kolejki na poczcie!
autorem artykułu jest Robert Maicher

Uważając swój czas jako jedną z najcenniejszych dóbr jakie posiada każdy człowiek, również ja, staram się go zawsze oszczędzać.

Tym oto sposobem wybieram się któregoś pięknego wieczoru na pocztę, do placówki czynnej do godz. 22.00. Taka pora już pozwala uniknąć mi kolejek i zaoszczędzić trochę czasu.

Kupuję wtedy kilka arkuszy znaczków, koperty, proszę miłą panią w okienku o 100 niebieskich naklejek "PRIORYTET".

Jeszcze tylko z koszyczków zabieram sporą ilość druczków potrzebnych np. do:

nadanie listu poleconego,
nadania paczki,
nadania przekazu pieniężnego,
itd.
To wszystko pozwala mi następnym razem odwiedzając pocztę, całość ograniczyć do wrzucenia listu do skrzynki, albo tylko nadania poleconego lub paczki przy okienku.

Nie muszę nikogo prosić by mi pożyczył długopis bo przy okienku go nie ma, a jakoś list trzeba zaadresować. Nie zaskoczy mnie żaden pracownik poczty, że akurat druczki nadania paczki się jakimś cudem skończyły, itd.

W tym wszystkim jest jednak małe "ale..." Ale niestety czasami trzeba wysłać coś bardzo szybko, nie ma czasu lub możliwości czekać do póżnych godzin wieczornych i w przypadku paczki lub poleconego i tak trzeba swoje w kolejce do okienka odstać.

Po króciutkim wstępie, w tym momencie przechodzę do rzeczy...

Okres przedświąteczny charakteryzuje się zmożonym wysyłaniem wszystkiego, co pociąga za sobą coraz to dłuższe i dłuższe kolejki na poczcie. Stojąc w jednej z nich zauważyłem pewną rzecz, która zainspirowała mnie do napisania tego artykułu, a mianowicie: mechanizm sprzedaży znaczków.

Tak, masz racje, będę pisał o najbardziej prostej i chyba jednej z podstawowych czynności wykonywanej codziennie przez dziesiątki tysięcy miłych Pań w punktach obsługi petentów na Poczcie Polskiej.

Moje przyglądanie się zaowocowało zaobserwowaniem takiego schematu pracy, który teraz wypunktuję:

1Wysyłam zwykły list priorytetem,
2) Pani na poczcie już wie, że to będzie kosztować 2,10zł (http://www.poczta-polska.pl/cennik.htm )
3) Dlatego wklepuje do komputera, że sprzedaje znaczki za 2,10zł
4) Następnie wyciąga swój klaser ze znaczkami stojący gdzieś na ziemi i szuka odpowiednich znaczków,
5) Znajduje jeden znaczek za 1,00zł, wyrywa go i kładzie na swoje biurko,
6) Dwa za 50gr, wyrywa je i kładzie na swoje biurko,
7) Jeden za 10gr, wyrywa go i kładzie na swoje biurko,
8) Odkłada klaser ze znaczkami,
9) Przykleja znaczki - oczywiście każdy z osobna, bo innej możliwości nie ma,
10) Nakleja naklejkÄ™ "PRIORYTET",
11) Stempluje znaczki - przy takiej ich liczbie musi to uczynić 3 razy,
12) Kasuje ode mnie 2,10zł
13) Ja jej dziękuję, ona mówi "proszę bardzo". Mówimy sobie "do widzenia"
14) KONIEC


A teraz moja propozycja na usprawnienie owego procesu polegająca na podłączenie do owego komputera Pani na Poczcie drukarki drukującej znaczki na łączną sumę, jaką trzeba ponieść, by wysłać list, w formie naklejki:

1) Wysyłam zwykły list priorytetem,
2) Pani na poczcie już wie, że to będzie kosztować 2,10zl (http://www.poczta-polska.pl/cennik.htm )
3) Dlatego wklepuje do komputera, że sprzedaje naklejko-znaczek za 2,10zł i przyciska ENTER,
4) Z drukarki wychodzi naklejo-znaczek za 2,10zł wraz z informacją, że to PRIORYTET, który przykleja na kopertę, którego już nie trzeba stemplować.
5) Kasuje ode mnie 2,10zł
6) Ja jej dziękuję, ona mówi "proszę bardzo". Mówimy sobie "do widzenia"
7) KONIEC

Prościej? Prościej!

Szybciej? Szybciej!

Krócej bym stał w kolejce? Zdecydowanie!

Czas to jedno z aktywów, ( milionerzy o tym doskonale wiedzą), które posiada każdy człowiek i które jest najcenniejsze. Czy nie kupujemy czasu lecąc samolotem 6godz., zamiast jechać autobusem 2 dni? Wielokrotnie to powtarzam na łamach swojej książki "Truskawkowy Milioner" (www.robertmaicher.pl ) - bogaci kupują sobie czas, wolny czas, a nie kolejne świecidełka.


Dlaczego to jeszcze nie działa? Bo to Poczta Polska...

Już słyszę słowa krytyki: Przecież znaczki mają kilkuset letnią tradycję!

Czy jak gdzieś napisałem:
Precz ze znaczkami!
albo: Zlikwidujcie znaczki!

Odpowiadam: NIE!

Nie mam nic przeciwko znaczkom. Mój ojciec ma ich kilka ładnych klaserów. Znaczki to coś wspaniałego.

Ale niech zostaną dla kolekcjonerów, dla hobbystów i niech przez nie ja, Ty i miliony Polaków nie muszą stać na poczcie w kolejkach i tracić czas.



--
Robert Maicher - "Truskawkowy Milioner" - prawdziwa historia Milionera. Od zbieracza truskawek do pierwszego miliona w wieku 26lat.
kontakt@robertmaicher.pl
http://www.robertmaicher.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zobacz takze:
Kopciuszek naszych czasów
Katalog Department of Virtuosity
Kamica nerkowa
Cyfrowa rewolucja - czy traktować ją poważnie?
Ważne tłumaczenia